środa, 12 listopada 2014

Feijão tropeiro czyli co jedzono na brazylijskim Dzikim Zachodzie





Dzisiaj czas na przepis na feijão tropeiro, co w wiernym tłumaczeniu z portugalskiego na polski znaczy fasola poganiaczy. Korzenie tej potrawy sięgają czasów jeszcze XIX wieku. Brazylia tego okresu to nie tylko Niewolnica Isaura i Zły Leoncio, to też epoka poganiaczy bydła przemierzających na koniach przez prerie, takich Kowbojów jak z Dzikiego Zachodu. Jako że Brazylia nie należy do małych krajów, a jeden stan większy jest od Polski, nasi Kowboje w drogę do jedzenia musieli zabrać pokarm który łatwo się nie zepsuje, a i prosty będzie do przygotowania (nie każdy miał takie zdolności kulinarne jak Brasileiro).

Tak więc prawdziwy brazylijski kowboj zawsze więc miał przy sobie carne seco (wysuszone na słońcu solone mięso) oraz fasolę w sakiewce. Jak kowboj zatrzymywał się na postoju, rozpalał ognisko, wrzucał do rondelka/garnka trochę mięsa i fasolę, a po pół godzinie potrawa już była gotowa. W późniejszym czasie potrawa lekko ewoluowała, zamiast carne seco zaczęto dodawać bekon, boczek lub kiełbasę.

Nasza wersja feijão tropeiro to ta lekko zmodyfikowana z większa ilością składników.


Składniki (porcja 6 osób)
1) 500 gram fasoli czarne oczko (feijão fradinho)
2) pół cebuli czerwonej
3) 2 ząbki czosnku
4) laska kiełbasy (dowolna ale nie sucha typu krakowska)
5) 100 gram boczku wędzonego
6) kostka knorr
7) 2 łyżki oliwy
8) 2 łyżeczki soli



Przygotowanie:


Fasolę gotujemy w lekko osolonej wodzie pół godziny. Nie ma potrzeby moczyć fasoli wcześniej. Dodajemy również kostkę knorr. Po ugotowaniu fasoli, odcedzamy wodę.











Boczek i kiełbasę kroimy w kawałki. Kroimy w maleńką kostkę. Ząbki czosnku zgniatamy.



                                                     

Na rozgrzaną oliwę wrzucamy boczek i kiełbasę. Mieszamy łyżką drewnianą aby tłuszcz się wytapiał.

Gdy boczek już zaczyna przypominać pyszne skwarki do smalcu, wrzucamy cebulę oraz czosnek.

Na samym końcu wrzucamy ugotowaną wcześniej fasolę i mieszamy wszystkie składniki. Pozostawiamy na ogniu 10 minut, cały czas mieszając łyżką by składniki nie przywierały dna garnka.



Na samym końcu dodajemy farinhę (nie jest to krok obowiązkowy, ale Brasileiro nie byłby prawdziwym Brazylijczykiem gdyby jej nie dodał) i mieszamy (1 minuta).
Efekt końcowy jak na pierwszym zdjęciu oraz tym poniżej.

Feijão tropeiro możemy spożywać samą, jako dodatek do mięs albo na zimno.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz