piątek, 1 stycznia 2016

Indyk po brazylijsku










 














W Wigilię polskie stoły uginają się od pierogów, karpia czy też kapusty z grochem. W Brazylii zaś stoły uginają się pod ciężarem przede wszystkim pieczonego indyka. W brazylijskich domach w ten dzień nie może go zabraknąć. U nas go zabrakło gdyż w tym roku to nie Brasileiro królował w kuchni lecz Ukochana Teściowa. Dlatego też i post spóźniony. Tę piękne zdjęcia które prezentujemy są z dzisiaj. Nasz indyk pojawił się na otwarcie Nowego Roku 2016.

Nie mógł się pojawić na stole sylwestrowym gdyż byłoby to sprzeczne z brazylijską tradycją nie spożywania co do zasady ptactwa na Sylwestra gdyż może to przynieść same nieszczęścia w nowym roku. Dlaczego? Ptactwo moi Państwo swym dzióbkiem grzebie "do tyłu", a to oznaczałoby "cofnięcie się do przeszłości, do starych problemów i trosk". Brazylijczyk na Sylwestra zje wieprzowinę gdyż prosiaczek grzebie ryjkiem w korytku "do przodu" a to oznacza że patrzy w przyszłość.

Ale przejdźmy do przepisu:

Składniki:

  • Indyk (nasz miał wagę 4 kg, co wg Brasileiro oznacza że był wyjątkowo malutki)
  • 1 papryka zielona
  • 1 cebula biała 
  • 5 ząbków czosnku
  • 4 łyżki octu białego winnego
  • 4 łyżki kuminu zmielonego
  • 4 łyżki koncentratu/przecieru pomidorowego
  • 2 kostki drobiowe
  • 1 łyżka soli (sól to kwestia gustu, można więcej)





Przygotowania:




Myjemy indyka wodą i octem na zewnątrz i wewnątrz.
Przygotowujemy przyprawy którymi natrzemy indyka, czyli miksujemy blenderem cebulę, paprykę, czosnek, koncentrat, kumin, ocet i sól.












Nacieramy wewnątrz i zewnątrz indyka jak na poniższej fotografii.


Przykrywamy naczynie i odstawiamy najlepiej nawet na całą noc. Brasileiro tłumaczy to faktem, że mięso indycze powoli przesiąka przyprawami.
Niestety nie mieliśmy pokrywki do naszego naczynia żaroodpornego, więc przykryliśmy je folią aluminiową i wystawiliśmy na zimną noc na balkon.


Pieczemy w piekarniku 1,5 godziny (przykryty) w temperaturze 150 stopni.
Później nie zmieniając temperatury(co zapobiega wyschnięciu mięsa) pieczemy przez następne 1,5 godziny, tym razem bez przykrywki, nie zapominając obracać mięsa od czasu do czasu i polewać go sosem własnym.

Gotowe!
Ps. Jeszcze pyszniejszy jest oczywiście z konfiturą z borówek czy żurawiną!










Niskokaloryczny styczeń 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz